piątek, 20 czerwca 2014

Zapiekanka z ziemniakami, kurczakiem i brokułami

Czasem mam ochotę wrzucić wszystko go gara i po prostu zaczekać aż się samo zrobi. Sposobów na dania jednogarnkowe jest wiele, a jednym z nich jest zapiekanka. Tylko czy naprawdę tak szybko się ją robi? Wydaje mi się, że pozornie. Najpierw wszystko trzeba pokroić lub zetrzeć, a to zajmuje trochę czasu. Potem ewentualnie podsmażyć albo zblanszować. Zamarynować, poczekać ble ble ble, a czas płynie. Jedynym plusem jest, że nie trzeba nad tym stać i mieszać w garze :) Więc jeśli jeszcze raz ktoś mi powie, że co tam zrobić taką zapiekankę to go uduszę własnymi rękami :)


* średni, pojedynczy filet z kurczaka,
* 6-7 ziemniaków,
* 2 marchewki,
* mała papryka czerwona,
* mały brokuł,
* 200 ml kwaśnej śmietany,
* 15-20 dag sera mozzarella,
* sos sojowy ciemny,
* łyżka soku z cytryny,
* gałka muszkatołowa,
* 2 ząbki czosnku,
* sól, pieprz,


Filet kroimy w paseczki, marynujemy w sosie sojowym, cytrynie i czosnku z dodatkiem soli i pieprzu. Ziemniaki i marchewkę obieramy, kroimy w plasterki i blanszujemy w osolonej wodzie. Brokuł dzielimy na różyczki i również blanszujemy. Dzięki temu warzywa nie puszczą tyle wody w trakcie pieczenia. Paprykę kroimy w paseczki. Mięso podsmażamy na małej ilości oliwy. Układamy wszystko warstwami. Ja dałam najpierw połowę ziemniaków, marchewkę, mięso, drugą połowę ziemniaków i brokuł. Wszystko zalewamy śmietana przyprawioną solą, pieprzem i gałką muszkatołową. Posypujemy starta mozzarellą. Zapiekamy w piekarniku rozgrzanym do 180-190st. przez około 45 minut pod przykryciem, następnie odkrywamy  i pieczemy do momentu aż ser się zarumieni. 



SMACZNEGO!!!

czwartek, 16 stycznia 2014

Domowy sos pomidorowy

Nie będę odkrywcza jeśli napiszę, że wszystko co domowe jest sto razy lepsze i zdrowsze od tego co kupujemy w sklepie w postaci choćby sproszkowanej. Nie będę się tu rozpisywać o glutaminianie sodu czy tych wszystkich EEE. Sama na co dzień unikam dań z torebki czy słoika, ale jak by mnie przycisnęło to może bym skorzystała. Nie zarzekam się. Są jednak dania do których na pewno nie dodałabym sosu z torebki. Są to np. gołąbki. Uwielbiam je z sosem pomidorowym. Ale takim prawdziwym, pachnącym pomidorami, lekko słodkim, lekko kwaskowym, delikatnie pikantnym i pachnącym ziołami i czosnkiem. Taki właśnie jest sos poniżej :) Nadaje się nie tylko do gołąbków. Można go podać np. z pulpecikami czy jako bazę pizzy. Jest genialny :) W sezonie robię go ze świeżych pomidorów, a po za sezonem z pomidorów z puszki.


* 2 puszki pomidorów,
* cebula,
* 2 ząbki czosnku,
* marchewka,
* 2 łyżki suszonej bazylii,
* 2 łyżki suszonego oregano,
* 2-3 listki laurowe,
* 4-5 ziarenek ziela angielskiego,
* 1-2 łyżki cukru,
* 1/2 łyżeczki pasty chili,
* olej,
* 1 łyżka mąki,
* sól, pieprz,

 

Cebulę kroimy w kostkę. Zrumieniamy na oleju z listkami i zielem. Dodajemy startą na małych oczkach marchew. Chwilę razem smażymy. Pomidory miksujemy blenderem i wlewamy do garnka. Dodajemy zioła, cukier, sól, pieprz i pastę chili. Dolewamy około 1/2 szklanki wody i gotujemy jakieś 10 min. Po tym czasie wyciągamy listki i ziele. Przeciskamy i dodajemy czosnek. Zagęszczamy zawiesiną z mąki i wody. Nie chodzi tu wprost o zagęszczenie, ale o "związanie" składników. Bez mąki, na talerzu, sos się jakby "rozwarstwia", tzn. wytrąca się tak jakby woda i niezbyt ładnie to wygląda. Dzięki odrobinie mąki nie ma tego efektu. Następnie sos miksujemy blenderem i gotowe. Pyszny, aromatyczny i domowy :)


SMACZNEGO!!!

Bułeczki marchewkowe na maślance

Pyszne, delikatne, dzięki marchewce odpowiednio wilgotne i wagowo dość ciężkie. Takie lubię najbardziej. Nie to co w sklepie, nadmuchane kajzerki o konsystencji waty. Jak każde domowe pieczywo najlepsze są jeszcze ciepłe z masłem, ale i na drugi dzień z ulubionymi dodatkami smakują idealnie. Nie wymagają wiele pracy, a trochę cierpliwości :)


* 70-80dag mąki pszennej(u mnie typ 650) + mąka do podsypywania,
* 400ml maślanki (kefiru lub jogurtu naturalnego),
* 50g świeżych drożdży,
* 3 średnie marchewki,
* 4-5 łyżek oliwy lub oleju,
* 2 łyżeczki cukru,
* 2,5 łyżeczki soli,


Do pokruszonych drożdży dodajemy cukier. Mieszamy do uzyskania płynnej konsystencji. Dodajemy maślankę w temperaturze pokojowej. To ważne, bo zimna maślanka spowoduje, że drożdże będą wolniej pracować. Następnie dodajemy kilka łyżek mąki aby uzyskać konsystencję gęstego ciasta naleśnikowego. Odstawiamy na około 20-30 min. do wyrośnięcia. Czas zależy od temperatury otoczenia. Po wyrośnięciu dodajemy sól, oliwę, startą na drobnych oczkach marchew i stopniowo mąkę. Ciasto nie może być zbyt twarde. Lepiej żeby się delikatnie kleiło do rąk. Tak wyrobione ciasto odstawiamy do wyrośnięcia na kolejne 20-30 min. Po tym czasie formujemy bułeczki i układamy je na blasze do pieczenia. Jeśli ciasto klei się, można posmarować ręce oliwą i problem z głowy. Bułeczki smarujemy mlekiem lub białkiem i jeszcze chwilę czekamy aż wyrosną. To kolejne czekanie na wyrastanie jest dość istotne ponieważ drożdże mają balast w postaci marchewki przez co jest im nieco ciężej :) Pieczemy je około 20 min. w 180st. Z podanej porcji wychodzi około15-17 bułeczek.


SMACZNEGO!!!