Takiego sosiku mi brakowało! Mmmmmm po prostu pycha. Lekki i
smaczny. Pulpeciki bez zbędnego tłuszczu co nie znaczy, że są suche czy coś :)
Jak widać nadal zdrowo i wskazówka wagi odchyla się coraz bardziej w lewo. Po 9
dniach od rozpoczęcia ponad 3 kg mniej. To cieszy i motywuje do dalszych działań
i wytrwania w postanowieniu :)

PULPETY
* 0,5 kg świeżo zmielonego mięsa
drobiowo-wołowego,
* 1 jajko,
* ok. 2 łyżki otrębów owsianych,
*
cebula,
* czosnek (świeży lub granulowany),
* pół pęczka szczypiorku,
* estragon,
* sól, pieprz,
dodatkowo
* odtłuszczona kostka
rosołowa,
* listek laurowy i ziele,
SOS
* 2 puszki pomidorów,
*
pół cebuli,
* 2-3 ząbki czosnku,
* łyżka sosu sojowego,
* świeża
bazylia,
* ziele angielskie,
* liść laurowy,
* sól, pieprz,
Z podanych składników wyrabiamy masę na pulpeciki. U mnie mięsko
było z fileta z kurczaka i chudej pieczeni wołowej. Otręby dodajemy w razie
gdyby masa była za rzadka. Doprawiamy do smaku jak kto lubi. Nie będziemy ich
smażyć jak to się robi tradycyjnie, ale ugotujemy je :) Ja zrobiłam to w wywarze
z kostki, listka i ziela. Uformowane kuleczki wrzucamy na wrzątek i gotujemy
20-30 min, w zależności od ich wielkości. Po tym czasie wyjmujemy je łyżką
cedzakową.
Sos przygotowujemy następująco: posiekaną cebulkę wrzucamy do
rondelka z odrobiną gotującej się wody, dosłownie tyle żeby przykryła dno.
"Obsmażamy" do momentu aż woda odparuje a potem jeszcze chwilkę, ale uważając
aby nie przypalić garnka. Następnie dodajemy pokrojone pomidory z puszki razem z
sosem w którym są. Wrzucamy listek i ziele. Gotujemy pod przykryciem aż pomidory
zmiękną. Doprawiamy do smaku sosem sojowym, solą i pieprzem. Całość traktujemy
blenderem do uzyskania aksamitnej konsystencji. Ściągamy z ognia. Na koniec
przeciskamy czosnek, siekamy bazylię i dodajemy do sosu. Nie piszę ile dokładnie
ziół i przypraw bo to każdy zrobi według swojego smaku. Pulpeciki polane sosem
wylądowały na talerzu w towarzystwie surówki ze świeżej kapusty z odrobiną
marchewki i szczypiorku.
SMACZNEGO!!!
Chudnąc dalej proponuję pyszne udko pieczone, ale niestety bez
skórki:( To największy ból bo ją po prostu uwielbiam!!! No ale czego się nie robi
dla urody?:) Zwłaszcza widząc efekty swojej pracy. Tak więc skórka wpadła do
psiej miski, z czego nasza przylepa bardzo się ucieszyła, a nam została pyszna
noga:)
* 2 udka z kurczaka bez skóry,
* słodka papryka w
proszku,
* czosnek granulowany,
* estragon :),
* duża cebula,
*
sól, pieprz,
Moje udka wcześniej nieco obgotowałam bo potrzebny
był mi wywar na zupę, ale mogą też być surowe. Różnica będzie tylko w czasie
pieczenia. Przygotowujemy odpowiedniej wielkości kawałki folii aluminiowej,
takie żeby można było szczelnie zawinąć mięsko. Na każdy kawałek kładziemy po
połowie pokrojonej w krążki cebuli. Udka posypujemy obficie przyprawami i
układamy na cebuli. Zawijamy dokładnie i do pieca. Około 30 min w 180st lub
50-60min jeśli były surowe. Wyszły naprawdę pyszne, przeszły aromatem cebulki i
kolorem papryki:) Podałam ją z surówką z mieszanki różnych papryk doprawionych
nieco solą. I nie zapomniałam też o pysznej cebulce, która piekła się razem z
mięskiem:)
A to szczęśliwy pies, który zjadł moją skórkę:(
:)
SMACZNEGO!!!
Przyszedł czas na małą dietę. Na zrzucenie zbędnych kilogramów
tłuszczyku. Po przejrzeniu i zapoznaniu się z kilkoma propozycjami diet
zdecydowaliśmy się na Dukana. Po szoku związanym z pierwszą fazą radośnie
weszliśmy w fazę II. Po tygodniu samych białek każde warzywo smakuje jak
najlepszy rarytasik. Tak więc propozycja posiłku na etapie proteiny, warzywa
(PW). Krem świetny na gorąco jaki na zimno, zdrowy, lekki i
dietetyczny:)

* 1 duuuży brokuł (albo 2 małe),
* 1 duuuży por,
*
odtłuszczona kostka rosołowa,
* 1-2 ząbki czosnku,
* listki laurowe,
* ziele angielskie,
* świeży imbir (opcjonalnie),
* sól,
pieprz,
Do wrzątku wrzucamy kostkę rosołową, ziele i listki. Chwilę
gotujemy. Kroimy pora w talarki i wrzucamy do wywarku:) Myjemy brokuł, dzielimy
na różyczki i również do garnka. Kiedy warzywa zrobią się miękkie dodajemy
świeżo starty imbir, sprawia on ,że krem daje uczucie rozgrzewania. Do tego
wszystkiego przeciśnięty czosnek. Przed użyciem blendera wyjmujemy listki i
ziele, doprawiamy do smaku solą i świeżo zmielonym pieprzem. Krem jest pyszny i
będzie smakował nawet bez diety. Jedyne co jest w nim dietetyczne to to, że
jest bez dodatku tłuszczu.
SMACZNEGO!!!
Dawno już nie wrzucałam żadnych przepisów, ale złożyło się na to
wiele czynników. Przepraszam wszystkich tych którzy śledzą moje poczynania i
obiecuję poprawę:) Dziś proponuję coś z drobiu. Bez zaskoczenia powiem, że jest
to potrawa bardzo łatwa w przygotowaniu i nawet największy laik kulinarny da
sobie radę. Przepis wg pani Ewy, tej pani która gotuje w telewizorze, ale której
nazwiska nie wymienię:)
* filet z indyka (u mnie ok 1 kg),
* kilka gałązek świeżego
rozmarynu,
* łyżka masła,
* mąka,
* sól, pieprz,
Filet
dokładnie płuczemy i osuszamy ręcznikiem papierowym. Nacieramy solą i świeżo
zmielonym pieprzem. Gałązki rozmarynu również oczyszczamy, traktujemy tępą stroną
noża, aby aromat bardziej się z nich wydobywał. Obkładamy mięso owym ziołem.
Zawijamy szczelnie folią spożywczą i wkładamy na 2-3 godziny do lodówki. Lepszy
efekt będzie jak poleży całą noc:) Po tym czasie odwijamy folię i bez ściągania
rozmarynu wrzucamy filet na patelnię. Obsmażamy krótką chwilę po to tylko aby
się zarumienił z jednej i z drugiej strony. Spowoduje to zamknięcie porów w
mięsie dzięki czemu nie będzie suchy.
Następnie przekładamy go do naczynia żaroodpornego i pieczemy pod
przykryciem 40-50 minut w 180st. Wyjmujemy z piekarnika i przelewamy do
garnuszka wszystko co wyciekło z mięsa, będzie to baza do sosu. U mnie nie było
tego zbyt wiele. Dolałam trochę wody bo sos byłby za słony i było ok:) Następnie
zrobiłam zasmażkę na maśle, które spowodowało, że konsystencja była bardziej
aksamitna i zagęściłam sosik. Podałam z frytkami i surówką z pora. Pychotka!!!
Mięsko aromatyczne, soczyste i kruchutkie. Polecam.
SMACZNEGO!!!