I coś na odmianę. Nie obiadek a coś na bułeczkę:) Codzienne
wymyślanie co dziś do bułki dla mojego "Połówka" wymaga trochę wyobraźni więc
przyszła na myśl pasta. Słowo Połówek zapożyczone:) od mojej czytelniczki.
Ładne, będę używać:) Tak więc pasta jajeczna. Każdy na pewno jadł w takiej czy
innej wersji a oto moja.
* 4-6 jajek,
* szczypiorek,
* starty parmezan,
* kwasek
cytrynowy,
* majonez,
* sól, pieprz,
Jajka gotujemy na
twardo, wg zasady 10min od zagotowania. Studzimy, obieramy ze skorupek. Ścieramy
na tarce jarzynowej. Łączymy z resztą składników. Przyprawiamy solą, pieprzem i
odrobiną kwasku cytrynowego do smaku. Zamiast kwasku może być sok z cytryny, ale
trochę rozwadnia pastę. Smarujemy kanapeczki, bułeczki lub kruche pieczywko.
SMACZNEGO!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz