Ostatnio mam straszny pęd do pieczenia chleba. Znudził mi się
sklepowy bo niby taki wybór, a wszystko tak samo smakuje. Miałam ochotę na coś
zupełnie nowego i znalazłam:) Takich bułeczek nigdzie nie widziałam i nigdy o
nich nie słyszałam. A jaki efekt? Re-we-la-cyj-ny!!! Spróbujcie sami nie
puszczam słów na wiatr:)
* 20dag buraków,
* 80dag mąki pszennej (u mnie typ 550)
* mała
garstka nasion słonecznika (lub dyni),
* 0,5 l letniego mleka,
* 6-7 łyżek
oliwy,
* 2,5g świeżych drożdży,
* 2 łyżeczki soli (dość czubate),
*
dodatkowo mąka do wyrabiania ciasta, słonecznik lub/i kminek do posypania
bułeczek,
Buraki myjemy, obieramy i ścieramy na drobnej tarce. W
dużej misce mieszamy suche produkty. W drugiej miseczce łączymy mleko z
drożdżami i oliwą. Dobrze wymieszane wlewamy do buraczków a następnie do
mąki. Miseczkę z ciastem szczelnie foliujemy i odkładamy na pół godziny do
wyrośnięcia (jest dość lepkie). Po tym czasie wykładamy je na stolnicę posypaną
mąką i zagniatamy. Dzielimy na 2 części, a z każdej robimy wałeczek. Nożem
odkrawamy kolejne kawałki i formujemy bułeczki. Powinno powstać ok 18-20.
Ponownie odkładamy je do wyrośnięcia (20min), smarujemy roztrzepanym jajkiem i
posypujemy po wierzchu czym kto lubi. U mnie to był słonecznik i kminek ale
można też grubą solą albo pestkami dyni. Pieczemy 15-20 min w temperaturze
225st. Bułeczki przeszły moje oczekiwania:) Najlepiej smakowały z masełkiem.
Naprawdę polecam:)
Przepis na czerwone bułeczki wrzucam do akcji "Tęcza
smaków" :)
SMACZNEGO!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz